PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10025008}

Szōgun

Shōgun
7,9 17 559
ocen
7,9 10 1 17559
7,3 10
ocen krytyków
Szōgun
powrót do forum serialu Szōgun

Mimo tego, że w przypadku Szoguna z Chamberlainem chodziło mniej więcej o to samo co tutaj, to jednak te blisko 45 lat pokazuje z jak gigantycznym ogłupieniem mamy dziś do czynienia. Ludzie serio perorują o historycznej wierności fabuły w tym dinseyowskim badziewiu :-))) Nie da się ukryć, że showbiznes, kinematografia postmodernistyczna kreuje obraz świata, który przygłupy nie czytające książek i nieznające historii biorą za rzeczywistość (no bo przecież niemożliwe, by ktoś mógł tak ostentacyjnie kłamać :D). Stary Szogun stwarzał jednak pewne pozory. Tu puściły autorom niemal wszelkie zwieracze. To przesadne wyeksponowanie roli kobiet w Japonii przełomu XVI i XVII wieku to brednia. Jak zobaczyłem w drugim odcinku ninja-laskę, to już padłem ze śmiechu. Z Toranagi nie zrobiono wprawdzie zniewieściałego tęczowego gogusia /są zatem jeszcze pewne rezerwy/ ale również w wielu scenach ukazano go jako grzecznego szarmanckiego paniczyka. Celem numer jeden było jednak niewątpliwie dalsze zohydzenie katolików. Wprawdzie za film odpowiadają anglosasi i syjoniści, ale jednak uczynienie katolikami w Japonii A.D. 1600 dwóch najbardziej obleśnych regentów to pomieszanie sci-fi z opowiastkami nieświetej pamięci urbana :-)))) Tak to wygląda po zapoznaniu się z dwoma odcinkami. Na razie 3/10 (stary Szogun 7/10). Pytanie czy dojadę do 1/10, bo potencjał jest :D

BARTOSH_

Polecam zapoznać się z książką

ocenił(a) serial na 9
BARTOSH_

Śmieszny jesteś. Zwieracze to zdecydowanie Ci puściły przy pisaniu tych wypocin.

BARTOSH_

Błądzisz.

Jeśli chodzi o kobiety w książce, to bardzo ciężko byłoby to oddać w serialu. Po prostu większość facetów w książce to tępe prymitywy, ale hierarchia jest ułożona tak, a nie inaczej. Zatem kobieta gnąc się w ukłonach i klnąc w myślach, starała się gamoniowi przemycić pomysł, aby sądził, że to jego własny. A potem sławiła jego geniusz... To było momentami tak uwypuklone, że właściwie można było odnieść wrażenie, iż Japończycy z tą swoją butą i drażliwością są całkowicie bezmyślni, a sterują nimi Japonki z tylnego siedzenia.

Serial nawet się nie zbliża do czegoś takiego (póki co, bo całego nie widziałem jeszcze).

Fragment z zabójczynią jest bez sensu. Jej rola powinna sprowadzać się do cichego zabójstwa. Po wykryciu powinna popełnić samobójstwo, aby nie narażać bractwa. Tutaj zaś ktoś bardzo chciał pokazać jak kobieta wycina samurajów zza winkla. Gdyby chodzili po dwóch (czyli zniknąłby element zaskoczenia), zostałaby błyskawicznie sprowadzona do parteru, a potem zmuszona do mówienia.

Narracja jest prowadzona z punktu widzenia Anglika, tudzież Toranagi. Obaj nie mają powodu, aby przepadać za katolikami, stąd opowieść jest wyjątkowo stronnicza. Regenci niespecjalnie różnią się od książkowych.

Właściwie zauważyłem dwa odstępstwa między książką, a fabułą w tym zakresie. Po pierwsze z bazy w Makau nie dotarła broń do powstania, ale miała wypłynąć. W końcu jednak do tego nie doszło, ale już nawet ten fakt mógł rozsierdzić Japończyków. Po drugie, Blackthorne książkowy mówi o podziale wpływów między Hiszpanami, a Portugalczykami, natomiast serialowy dodaje, że chodzi o wymianę władców, na własnych, czyli marionetkowych. W książce postępowanie katolików było dużo ostrożniejsze. Japonia była zbyt silna, by można było sobie pozwolić na takie ryzykowne ingerencje. Blackthorne też idzie bardzo daleko w swoich obietnicach stworzenia floty i sojuszu z Anglią. Jak powiedział jeden z angielskich lordów - Anglia nie ma wiecznych sojuszników, wieczne są interesy Anglii. Nie mam pojęcia dlaczego królowa miałaby tworzyć Japończykom flotę, skoro ta mogłaby być konkurencją dla Brytyjczyków. Ale co sobie pogadał, to jego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones