Krzyczałem, płakałem, byłem w szoku. Oficjalnie możemy mówić o Sukcesji, jako o najlepszym serialu w historii.
Trzeba zaznaczyć, iż wygrała Shiv. W ostatniej chwili wpadła na pomysł, że skoro nie może być prezesem, to przynajmniej będzie jego żoną. Załatwiła braci na cacy.
Roman faktycznie okazał się najbardziej ludzki, chciał to szybko załatwić i zacząć życie na nowo, o czym świadczy jego uśmiech przy drinku. Może spocząć.
Kendall jest oczywiście największym przegranym. Spektakularny upadek, po którym się nie podniesie. Znowu mamy odwołanie do wody. Tym razem Ken nie unosi sie, nie tonie, tylko obserwuje wzburzone wody, co symbolizuje jego sytuację. Jedna, wielka niewiadoma. Na co było to wszystko ? Efekt jest ten sam, co na początku, a stracił żonę i córkę ( w sensie już go nie kochają ), został sam i teraz musi zdecydować, co ze sobą zrobić.
Tom Wambsgams od początku wydawał mi się faworytem w tej rozgrywce. Najbardziej śliski ze wszystkich bohaterów ( normalnie amerykański Morawiecki, jak go oplują, to powie, że pada) na równi z Greggiem, niemniej wygrana tego drugiego byłaby żartem, zatem Jessie wybrał idealnego prezesa.
Będę tęsknił i mam nadzieję, że jeszcze wrócimy do tego świata, gdyż wciąż jest tu mnóstwo do opowiedzenia. Dalsze losy Kena, małżeństwo Roy'ów, Mencken i jego elekcja, mnóstwo potencjału na spin-offy.
Podsumowując, Sukcesja to serial, który kocham całym sercem, i do którego będę wracał co roku. Wielbię go, jak fani SW swoją klasyczną trylogię.
Jessie Armstrong stoi na szczycie scenarzystów i reszta musi do niego doskoczyć. Szekspir byłby dumny.
To była piękna przygoda i nie płaczę, że się skończyła. Jestem wdzięczny, iż trwała. Long Live The King, King Jessie Armstrong.
Kolejny dobry serial, gdzie postać kobieca jest po prostu wkurzająca i nielogiczna. Breaking Bad, Game of Thrones Itp. Można tak wymieniać.
Co za głupi post. Sezon 4 był dobry, ale o wiele gorszy od dwóch pierwszych.
Serial jest genialny, ale pierwsze 2 sezony. Znajdę 10 innych seriali, które są lepsze.
Shiv nie wygrała. Nikt nikogo nie "załatwił". Nikt nie wygrał, nawet Logan. Firma nie została w rodzinie.
Tom Wambsgams był lojalny wobec Logana i wobec Shiv. Mało tego, świadomie zgodził się pójść do więzienia za błędy innych. Śliski? Jedna z nielicznych postaci, które miały jakąś przyzwoitość. Masz problemy z percepcją.
Tom na początku serialu faktycznie był całkiem przyzwoity, ale koszmarny związek z Shiv oraz brudne korpo gierki całkowicie go, jako człowieka, zniszczyły. Na koniec zgodził się na bycie kukłą do bicia dla gościa, który chętnie ruchałby mu żonę. Jak dla mnie on i całe rodzeństwo koniec końców zostali upokorzeni, nawet jeśli Tom z tytułem CEO i pozornego sukcesu.
Tom lojalny wobec Shiv? No błagam, oglądałeś ten sam serial? A przynajmniej końcówkę 3 sezonu? Przyzwoity Tom to oksymoron.
Nikt tam nie jest przyzwoity, ale Tom był i lojalny wobec Shiv i wobec Logana. Mnóstwo scen o tym świadczy.
Nie mówimy o innych tylko o Tomie. A co do lojalności wobec Shiv to ponownie polecam obejrzeć ostatni odcinek 3 sezonu.
Ale w sezonie 4 znów był lojalny. To on kochał Shiv i zależało mu na czymś więcej niż na władzy czy swoim interesie. I był gotowy pójść do więzienia za winy innych(cały 3 sezon o tym jest) dla Logana. Masz problemy z percepcją.
No właśnie-dla Logana, a nie dla Shiv. Nie, nawet nie dla Logana jako osoby się dla jego pozycji, władzy i pieniędzy, aby w efekcie w ramach wdzięczności rzucił mu jakiś ochłap. O tym hak mu "zależało " na Shiv świadczy dobitnie rozmowa z Loganem, w której z przestrachem pyta czy aby rozwód z Shiv nie wpłynie negatywnie ich stosunki.
Masz problemy z percepcją. Tom nie musiał się podłożyć i narazić na więzienie, był lojalny wobec Logana i tyle. Bogaty człowiek nie decyduje się na więzienie, żeby potem dostać "ochłap". Więzienie to najgorszy scenariusz. Myślisz cynicznie. A w sezonie 4 było widać że jemu zależy na Shiv, zresztą to tylko on ją kochał, ona jego nie. Był lojalny wobec dwóch osób.
Ty masz problem ze zrozumieniem co piszę. Coś co jest dla Logana ochłapem, dla Toma jest majątkiem.
No właśnie czy wygrała Shiv? Czy to dla niej nadal była gra? Może tą sprzedażą zakończyła ten szaleńczy pęd na fotel prezesa? Uwolniła braci od czegoś co zatruło im pół życia, sprawiła,że muszą odnaleźć swoją własną drogę. Jeśli będą chcieli to założą ta spółkę we trójkę,która planowali,nic nie stoi im na przeszkodzie.Niestety Shiv ta decyzja przekreśliła zaufanie braci do niej,ale gdyby postąpiła inaczej do sprzedaży by nie doszło i rodzina nigdy nie wydostała by się z trybików tego chorego imperium. Myślicie że ta interpretacja jest poprawna? Bo jakoś nie przemawia do mnie zdrada Shiv tylko z uwagi na wyeliminowanie braci z gry,zwłaszcza że sama wiele nie ugrała,a sporo straciła...
myślę że przede wszystkim nie mogła znieść myśli, że to Kendall "wygra". I wolała zostać żoną prezesa (nawet prezesa wydmuszki) niż patrzyć, jak Ken rządzi w glorii i chwale.
Pewnie, długoterminowo wyświadczyła im wszystkim przysługę, ale nie sądzę, żeby planowała w ten sposób.
Jasne dzieciaki mają do dyspozycji po ileś miliardów dolców na głowę do dyspozycji po upadającej firmie Logana:) biedaczki :)
Bałem się że Baran Ken faktycznie storpeduje sprzedaż bo wtedy z czasem zostali by bankrutami i wiedział to ojciec dlatego cisnął na sprzedaż ale te osły tego nie rozumiały.
Szczęśliwy finał dla wszystkich .
Bardzo lubiłem Kendalla. Jego ambicje, kompetencje do bycia CEO, jego poświęcenie dla Waystar. Do końca serialu liczyłem na to że uda się storpedować sprzedaż, a Ken czy cała trójka rządziłaby firmą. Niestety, plan Kendalla zniszczyła nielojalna Shiv. Żal mi się zrobiło Kena. To jest tak przykre kiedy (1) po raz kolejny nie udaje się spełnić marzenia, (2) (bardziej bolesne) ojcowizna, globalny gigant medialny zostaje utracony przez rodzinę właściciela na rzecz zagranicznego przedsiębiorcy o nikczemnym charakterze i gardzącym dorobkiem przejmowanej firmy. Kendall prawdopodobnie nigdy nie wybaczy sobie tego. Myślałem że skoczy do rzeki. Ten finał był taki tragiczny, że nawet mi było bardzo przykro jakbym ja poniósł klęskę. Liczę na pozytywną kontynuację w sequelu. Może wreszcie twórcy zapewnią Kendallowi jakieś pozytywne zakończenie.
I nie wiem czy to tylko moje spostrzeżenie, ale Ken wraca do nałogu po wywaleniu z firmy ( sezon 1). Widać, że nie umie się ogarnąć po utracie posady.
Zupełnie nie spodziewałam się takiego zakończenia i jest to pierwsze od dawna zakończenie filmowe/serialowe, które mnie naprawdę zaskoczyło. Najbardziej jednak zaskakuje mnie fakt, że stary, znienawidzony Logan miał całkowitą rację co do swoich dzieci: był debilami. :D
Jeśli to jest twoim zdaniem najlepszy serial wszechczasow to niewiele chyba w życiu widziałeś. Ja pitole człowieku- twoja analiza jest tak banalna i dziecinna, że pasowałaby do serialu Dynastia, na której poziomie serial Sukcesja sie znajduje. Jezu ludzie, myślałam że jesteście na wyższym poziomie pisząc komentarze na filmweb
A może karierowicz i lokaj Ryży a nie Morawiecki ?
Po co wkręcasz Polska politykę w swój komentarz. Jezu człowieku, nie możesz się powstrzymać . Matko co za naród . Masakra
A po co prezentujesz ten sam poziom i wkręcasz tu Polską politykę żeby bronić karierowicza i lokaja izraelskiego pinokia i hejtować lidera innej partii mimo że to nie ma nic wspólnego z serialem Sukcesja? Matko co za naród.
I, nie to tak nie działa że w każdej sytuacji w której ktoś pisze negatywnie o jednym polityku, ta sama inwektywa będzie pasowała do drugiego. Morawiecki tak jak Tom był pozbawioną własnego zdania marionetką prezesa swojej partii, udającą premiera gdyż wszystkie decyzje podejmował ten prezes. W żadnej innej partii rządzącej w III RP nie było takiej sytuacji, gdyż premierami zawsze byli liderzy zwycięskiej opcji albo współrządzącej, bez wzgledu na to czy byli to socjaliści, czy liberałowie, czy ludowcy czy prawicowcy. Tylko kaczka nie chcąc ponosić odpowiedzialności za własne decyzję, robił premierami marionetki które nawet w jego ugrupowaniu nie miały poparcia i tym samym nie groziły rozłamem. Dlatego właśnie morawiecki ma tu zastosowanie, w przeciwieństwie do "Ryżego" "Bolka" Kwacha, czy kogokolwiek innego, bez wzgledu na to jak bardzo go nie pisowcy nie lubią
Szogun był podporządkowany, zgadza się. Lecz autor poprzedniego komentarza nie powołał się na niego, tylko na wieloletniego lidera swojej partii co było nonsensem w kontekście postaci Toma i klasycznym dla fanatyka "nie bo ty"
co XD to z całą pewnośćią nie jest najlepszy serial w historii. albo bardzo mało widziałeś albo masz beznadziejny gust. Bdb serial, ale na 100% nie najlepszy w historii.
Gardzę Shiv, bo okazała się małostkową i żałosną zazdrośnicą. To takie słabe i małe. Ja nie dostanę tego, co chce to zadbam byście wy tez nie wygrali. Wolę zatonąć z okrętem niż pozwolić, by wygrał ktoś inny. Przecież ona na tym straciła finansowo. Jak bardzo małą duchem osobą się okazała skro wolała skrzywdzić rodzonego brata niż wygrać. Nie mam pretensji o to, że była nielojalna. To normalne w tym środowisku. Tylko o to, że taką małą zawistną osobą się okazała. Wierzyłam, że jest silniejsza i ma klasę. A ona wolała przegrać, stracić, byle tylko Ken nie wygrał. Ludzie zawistni są żałośnie mali i żałośni. Nie lubię tej cechy
Shiv niczego nie wygrała, wręcz przeciwnie, z osoby dominującej w związku z Tomem i ambitnej "bizneswoman" została sprowadzona lub sama się sprowadziła do drugorzędnej, nic nieznaczącej roli i to ona zaliczyła tu największy spadek. Kendall od początku był niewolnikiem swoich własnych ambicji i dlatego ponosił same klęski, trzykrotnie zdradził ojca i do samego końca był w stanie wydymać każdego, aby tylko zasiąść na upragnionym tronie. Typowy przykład człowieka, który jest gotów spalić królestwo, jeśli będzie mógł rządzić popiołem. Roman dopiero pod koniec doznał mentalnego oświecenia i zrozumiał, że nie chce dłużej tkwić w tym toksycznym bagnie. Żadne z nich nie nadawało się na sukcesora i ich ojciec doskonale o tym wiedział. A Tom? Pozostał w dokładnie tej samej roli, w której był od początku, tylko że na innym stołku i innym stanowiskiem na wizytówce. Od samego początku był popychadłem, gotowym zjeść spod siebie własne odchody sługusem kogoś większego, i taką też rolę wprost zaproponował mu Matsson, czyli worka do bicia i figury na świeczniku, co on przyjął z wielką radością i aprobatą jak na ślizgacza bez zasad i godności przystało.