Książki nie znam i trochę się zawiodłem, że cały serial poszedł w taka narko-metafizyczną stronę. Liczyłem na lepszą intrygę a w ostatnim odcinku rozwiązanie jej było tak słabe jak doczepy Nicole. Tak samo słabo potraktowano wątki postaci poza rodzina Macronich, a tamta para z kłopotem w związku to praktycznie w połowie serialu zaginęła i pojawiała się epizodycznie. Ogólnie spoko ale bez rewelacji, a taka obsada to aż żal, że jej nie wykorzystano.
Mam podobne odczucia. Myślałam, że wątek każdej postaci będzie podobnie psychologicznie rozwijany, a były tu duże nierówności i większość postaci pokazana tylko powierzchownie. Poza tym popłynięcie w większości na narkotycznych halucynacjach, snach i w ten sposób wyciąganiu rzeczy z podświadomości było fabularnie pójściem na łatwiznę. Widz może zajrzeć do ich umysłu praktycznie jedynie przez to, że się narkotyzowali.
no nie do końca Widz może zajrzeć do ich umysłu praktycznie jedynie przez to, że się narkotyzowali." ale macie rację serial do wielkich nie należy
Ogolnie serial niezły, dobrze się ogląda ale nieco słabe zakonczenie za bardzo pozytywne. Komus powinno się „nie udać”, byłoby bardziej wiarygodnie i dramatycznie ;)