Po prostu nie boi się mówić wprost o takich rzeczach. Też to zauważyłem. Dlatego uwielbiam filmy niekonwencjonalne, czyli zazwyczaj są to nie-disneyowskie, pixarowskie, dreamworksowskie animacje, bo nie boją się być oryginalne i przekraczać własnych granic.
Mnie się podobały wszystkie aluzje do mrówczej anatomii. Takie prawdziwe, a zarazem śmieszne. "TO CO, ONI MAJĄ SZKIELET WEWNĄTRZ!?". Tego typu małe elementy są dla mnie nektarem :) Film podobał mi się z trzech powodów: animacja była super, mnie się bardzo podobała, fabuła - morał + oryginalna, nie ma oklepanych motywów... no i właśnie te żarty i dowcipy. Postacie zresztą też były nietuzinkowe.
Film uczy zarówno współpracy, jak i szacunku. A to jest bardzo ważne.