duży plus to muzyka. pewne elementy "nastroju" tego filmu dawały skojarzenia z "klimatem" powieści, ale podobnie jak w "pożegnaniu", niewłaściwe zmiany w fabule, przesadzone sceny (gów*** w nocniku) ... to ciągle nie to !
Panie Bartoszu, łączę się w bólu i wspólnym oczekiwaniu na ekranizację Witkacego, która nie będzie kolejnym gwałtem na Arcymistrzu SIW.