Zdzisław Beksiński (ojciec Tomasza) wyznał kiedyś że uważa że samobójstwo jest aktem niebywałej odwagi nie zaś oznaką tchórzostwa i głupoty. Zastanawia mnie jednak jak było w przypadku ś.p. Tomasza.
Myślę, że paradoksalnie jest jednym i drugim jednocześnie. A przede wszystkim jest aktem rozpaczy.