Życie Petera (Marcus Thomas) - porzuconego przez dziewczynę - traci sens. Zrozpaczony postanawia udać się na przesłuchanie do sztuki Cyrano de Bergerac w lokalnym teatrze, licząc na małą rolę. Pomimo, że nie ma żadnego doświadczenia jako aktor - dostaje główną rolę, która zmienia całkowicie jego życie.
Film ze wszech miar niezwykły - potrafi poruszyć i ogląda się go z zapartym tchem. Film jest niesamowity, choć nierealny odzwierciedla wiernie ludzkie uczucia i pragnienia. Trudno sobie wyobrazić, że ktoś mógłby całe życie spędzić na statku i wraz z nim zginąć, ale wszyscy jesteśmy przywiązani do jednego miejsca
Film jest bardzo mierniutki, tak jak i główny bohater (aktor). Oglądać tylko jak nie ma już nic do oglądania w domu. Szkoda czasu.
moim skromnym zdaniem film jest beznadziejny. Nie wnosi nic ciekawego, główny bohater nie przechodzi jakieś zadziwiającej metamorfozy. A scena w której ponownie ma zagrać Cyrano i się wacha, choć wcześniej zamkną w swoim domu aktora który miał tą role, jest bez sensu. Chyba, że ja poprostu nie zrozumiałam tej sceny