Firefox to kryptonim największego odkrycia rosyjskich konstruktorów - samolotu MIG-31. Firefox lata z sześciokrotną prędkością dźwięku, jest niewidzialny dla radarów, a jego pociski trafiają dokładnie w cel, jak gdyby były sterowane myślami pilota. Amerykanie, aby utrzymać równowagę sił na świecie, wysyłają jednego człowieka - weterana wojny w Wietnamie, aby wykradł Firefoxa.
Film w połowie to klimatyczne i w miarę realistyczne kino szpiegowskie, w drugiej części trzymające w napięciu Mission Impossible. Ogląda się świetnie do dziś.
Film jest całkiem niezły, ale nie tak jakby mogło się wydawać – jest trochę przestoi, niezbyt sensownych momentów itd. No i trochę zajeżdża tutaj propagandą – dobre i prawe USA, które chce zapobiec złu i ZSRR jako imperium ciemności. No i najlepsze – KGB/ruscy mówią między sobą po angielsku XD. A już szczytem jest...
Dla człowieka trochę znającego sowieckie realia tu i ówdzie nieco zgrzyta, ale i tak ZSRR wygląda duuużo lepiej niż na innych filmach rodem z Zachodu. Tym niemniej obywatele Związku pewnie nie mieliby nic przeciwko temu, by miec taki poziom zycia w 1982 jak na filmie :) Poza tym film jeszcze dziś ogląda się dobrze.